wtorek, 6 kwietnia 2021

Recenzja książki "Księga utraconych imion" Kristin Harmel


     Pozostając w tematyce i nastroju świąt wielkanocnych chciałabym zachęcić Was do sięgnięcia po kolejny tytuł amerykańskiej autorki Kristin Harmel. Przedmiotem mojej recenzji jest jej najnowsza powieść zatytułowana " Księga utraconych imion". Akcja książki została osadzona w pogrążonej w II wojnie światowej Francji. 
Eva Traube Abrams jest najstarsza pracującą bibliotekarką na Florydzie. Pewnego dnia trafia na artykuł i zdjęcie, które zmienia jej dotychczasowe - wydawałoby się poukładane i nudne życie. Na fotografii poznaje księgę, której nie widziała od ponad 60 lat. Jest to bowiem tytułowa Księga utraconych imion. Od tej chwili życie bohaterki nabiera tempa i zmienia swój bieg.
Eva musi zmierzyć się z przeszłością, która okazuje się bardzo bolesna i trudna. Dowiadujemy się, że z racji swojego żydowskiego pochodzenia nasza bohaterka, jej rodzina i przyjaciele musieli uciekać przed łapankami ze strony niemieckich żołnierzy.Ojciec Evy został pojmany i wywieziony do Auschwitz. Jedyną szansą na ocalenie siebie oraz matki było podrobienie fałszywych dokumentów oraz zmiana tożsamości. Okazało się, że nasza bohaterka ma talent i wkrótce zaczyna karierę profesjonalnej fałszerki dokumentów. Jej celem jest ocalanie jak największej liczby niewinnych i bezbronnych żydowskich dzieci. Całymi dniami przy pomocy przyjaciela i zaprzyjaźnionego księdza nadaje nowe życie wielu osobom, pomagając im w przedostaniu się do bezpiecznej Szwajcarii. Kolejnym zamierzeniem bohaterów jest to, aby dotychczasowe dane osobowe ratowanych osób nie zostały zapomniane. W starej religijnej księdze w sposób wiadomy tylko dla siebie, razem ze swoim przyjacielem kodowali imiona i nazwiska ocalałych dzieci. Nazwali ją Księgą Utraconych Imion...

Muszę się Wam przyznać, że po przeczytaniu tej powieści, która została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami miałam niespokojną noc. Odwaga, heroizm i nadzieja obecna w tej historii górowały nad okrucieństwem, obojętnością, strachem i tragediami, z którymi każdego dnia musieli zmierzyć się nasi bohaterowie.
Szczególnie teraz, w czasie niepewnym i niebezpiecznym dla nas ta historia jest bardzo potrzebna. Daje nadzieję na odrodzenie, daje szansę na lepsze jutro. Kristin Harmel udowadnia, że poświęcenie i wspólna walka o przyszłość ma sens .

Polecam całym sercem i zachęcam do przeczytania " Księgi Utraconych Imion".

Pozdrawiam,
Ewelina Zając 😀

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz