poniedziałek, 12 lipca 2021

Recenzja "Dziennik śmierci" Crisa Cartera


     Kilka dni temu skończyłam czytać "Dziennik śmierci". Muszę Wam przyznać, że takiego niepokoju w sercu nie czułam dawno! Lektura Cartera wybiła mnie nieco z bezpiecznej przystani, ponieważ jeszcze bardziej uświadomiłam sobie, że na świecie jest wielu psychopatów i człowiek nie wie czy akurat nie stał się obiektem obserwacji jednego z nich. Taki tok myślenia może doprowadzić do obłędu, ale tak...nikt nie może czuć się w 100% bezpieczny. Mam wrażenie, że autor chciał nam przekazać właśnie taki wniosek.
    "Dziennik śmierci" jest bardzo dobrym thrillerem, idealnie wpasowuje się w widełki tego gatunku literackiego. Bez wątpienia stwierdzam, że opowiedziana w nim historia pochłonęła mnie od pierwszych stron. Napięcie jest doskonale budowane, chce się więcej i więcej.
Głowna bohaterka oraz detektyw Hunter swoim bezpośrednim zachowaniem sprawili, że polubiłam ich od samego początku. Jeśli chodzi o postać seryjnego zabójcy oraz jego tajemnego dziennika, ciężko mi się jeszcze wypowiedzieć. Nie mieści mi się w głowie, że człowiek silny i tak mocno skrzywdzony przez świat jest zdolny do dokonywania zbrodni tak "wyszukanych" i przerażających. Opisy tortur i cierpienia opisywanych ofiar wywołują dreszcze na skórze.
Muszę przyznać jednak, że zakończenie książki było trochę nieudane. Po tak wartkiej i trzymającej w napięciu akcji , rozwiązanie sprawy wydaje się hmm...infantylne.
Omawiany tytuł oczywiście znajdziecie w naszej bibliotece. Zapraszamy do odwiedzin :)
W ogólnej ocenie, zachęcam jednak fanów książek grozy do sięgnięcia po ten tytuł. W gruncie rzeczy jest to obowiązkowa lektura dla ludzi o mocnych nerwach i zdrowej psychice.
Pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz